niedziela, 21 czerwca 2015

Rozdział 12 "Nie jest łatwo przestać kochać" część 1


Witajcie

Obiecałam, więc oto jest nowa notka. Niestety, ponieważ nie zdążyłam skończyć tego rozdziału w całości, podzieliłam go na dwie części: pierwszą krótszą i drugą dłuższą (którą, mam nadzieję, uda mi się opublikować w najbliższym czasie).



Całuski
L.







Rozdział 12 „Nie jest łatwo przestać kochać” część 1
Nim Severus Snape dotarł do zamku, jakoś udało mu się zatamować krew lejącą mu się z nosa. Posłużył się w tym celu jednym z niewielu, a mówiąc dokładniej z trzech, znanych mu zaklęć uzdrawiających, wśród których, oprócz zaklęcia hamującego krwawienie, znajdowały się czary usztywniające złamaną kończynę i uśmierzające ból prawej dłoni. Początkowo, gdy się ich uczył, zamierzał poznać sztukę uwalniania od bólu głowy, ale obecność mózgu, który kierował całym organizmem, i to, że jest to chyba najbardziej skomplikowany organ w ciele człowieka, uniemożliwiła mu to. Zaklęcie było dla niego chwilowo zbyt złożone, zbyt wiele aspektów trzeba było kontrolować w czasie wypowiadania formuły. Dużo łatwiej było zająć się którąś z dłoni, bo i ta umiejętność okazywała się czasem przydatna.
Zatrzymał się u podnóża schodów prowadzących do zamku. Pokręcił się tam chwilę, dając tym samym Huncwotom czas na oddalenie. Gdy odliczył pięć minut wszedł do środka. Szybkim krokiem i ze spuszczoną głową ruszył w stronę lochów. Nie zatrzymywał się, nie chciał wzbudzać sensacji. Zbiegł na dół i ruszył doskonale znaną mu trasą. Nogi prowadziły go same, nie musiał myśleć, gdzie idzie. Stanął pod nagą, niczym nie wyróżniającą się ścianą, i wypowiedział hasło.
Wchodząc do swojego dormitorium z ulgą stwierdził, że jest puste. Najwidoczniej jego współlokatorzy wreszcie zwlekli się na śniadanie.
Z szafki stojącej koło łóżka zdjął butelkę wody. Potrzebował lodu, który mógłby przyłożyć do twarzy. Przygotował różdżkę i za pomocą prostych czarów lewitujących uniósł jej zawartość do góry.* Błyskawicznie wypowiedział zaklęcie i zamienił wodę w lód. Odstawił szklaną butelkę z powrotem na szafkę, a zamrożoną ciecz zawinął w czystą koszulkę. Nie chciał iść do pani Pomfrey; nie miał ochoty oglądać jej podejrzliwych spojrzeń rzucanych z ukosa, podczas gdy on będzie kłamał co do przyczyny obrażeń. Nie chciał dawać Huncwotom powodów do kolejnej zemsty.
I chociaż brzydził się tą myślą, musiał sam przed sobą przyznać, że się ich bał. Bał się głupich pomysłów Jamesa i Syriusza. Bał się ich i dlatego z całego serca ich nienawidził. 


***


Minęło pięć długich dni, odkąd ostatni raz rozmawiali. Pięć długich dni, odkąd po raz ostatni czuła smak jego ust. Pięć długich dni, w czasie których Severus Snape nie zaszczycił jej ani jednym spojrzeniem. Nie mogła tego zrozumieć. Ewidentnie przed nią uciekał. Odwracał się i zmieniał kierunek, gdy tylko widział ją na końcu korytarza, nie odpowiadał na wysyłane mu liściki z prośbami o spotkanie. Ignorował ją. Odczuwała wręcz fizyczne cierpienie na myśl, że nie kocha jej tak, jak ona kochała jego. Cały czas bolała ją głowa, sprawiając, że na niczym nie mogła się skupić. Tak, jakby jakaś jej część nie mogła się z tym pogodzić i usilnie starała się wyrzucić z jej mózgu wszelkie rozważania świadczące o tym, że to już koniec. Czuła się otępiała i wyzuta z wszelkich sił. Dopiero wczorajsze odkrycie, jakiego dokonała wcześnie rano, obudzona potwornym bólem głowy, sprawiło, że wstąpiło w nią trochę sił.

Leżała na łóżku, trzymając w wyciągniętej dłoni kartkę. Długie linie, przebiegające w poprzek papieru świadczyły o tym, że przez długi czas była ona złożona. Znalazła ją przed chwilą, gdy wypadła z pomiędzy stron przy otwieraniu książki. Nie mogła uwierzyć, że zdania, które czytała, są prawdziwe, a jednak jakaś jej część uparcie twierdziła, że tak. Bardzo dobrze znała to pismo. Jak mogłaby go nie znać, skoro posługiwała się nim od tak długiego czasu? Nie było wątpliwości. Wszystko, co znajdowało się na nieco wymiętym pergaminie, było jej dziełem. 

Droga Tuniu,
 
nie wiem, czy nadal lubisz, kiedy ktoś się do Ciebie tak zwraca, bo przecież prawie wcale ze sobą nie rozmawiamy. Ale dla mnie to przezwisko jest czymś w rodzaju łącznika z czasami, kiedy byłyśmy sobie bliskie.
Tak wiele się tutaj wydarzyło, od mojego ostatniego listu (chociaż na niego nie odpisałaś).
Nadal jesteś zazdrosna o moją szkołę ?
Wiem, że nigdy nie lubiłaś Severusa i pewnie Cię to ucieszy, że już się nie przyjaźnimy. Zniszczył naszą relację jednym głupim słowem. Nazwał mnie szlamą. Już tłumaczę, co to znaczy: określa się tak czarodziei z mugolskich rodzin, czyli z takich jak nasza. Brudna krew, szlamowata, zanieczyszczona. To najgorsza obelga, jaką mógł wymyślić!
Rzucił mi to prosto w twarz. Nie oczekuję, że zrozumiesz. Nie oczekuję też, że odpiszesz mi na list, ale jestem pewna, że go przeczytasz.
Oprócz tego zaczęłam przyjaźnić się ze swoimi dotychczasowymi wrogami numer jeden: Jamesem Potterem, Syriuszem Blackiem, Remusem Lupinem i Peterem Pettigrewem. Okazuje się, że wcale nie są tacy źli jak myślałam. Nie można się z nimi nudzić. Nadal jednak bywają takie dni, kiedy potrafią doprowadzić mnie do szewskiej pasji.
Jeśli będziesz chciała, to mogę was w wakacje zapoznać.
Twoja kochająca siostra
Lily**


Skoro nie był wątpliwości co do tego, że to ona napisała te słowa, dlaczego pamiętała zupełnie inną wersję wydarzeń? Chyba nie napisałaby fałszywych informacji w liście do siostry… Znała swój stosunek do niej i mimo wszystkich kłótni, jakie odbyły i wszystkich krzywych spojrzeń, jakie sobie rzucały, z całą pewnością nie okłamałaby jej. Listy do Petunii były jej jedynym łącznikiem z dawnymi czasami, a choć Tunia nie odpowiadała na nie, Lily była pewna, że jej siostra czyta wszystko, co Ruda jej wysyła. Nie miała więc pojęcia, dlaczego akurat ten list odesłała.
Po chwili doszła do wniosku, że ktoś ją okłamał. Ile osób było przy tym wydarzeniu? Huncwoci, Severus i ona - Lily Evans. Sama siebie, z całą pewnością, nie okłamała. James? Nie była pewna, czy on rzeczywiście to zrobił. Przypomniała sobie jego minę, gdy wytknęła mu, że jest maniakiem czystej krwi. Nie wiedział, o co jej chodzi. Zostaje Severus… Ale przecież ją kocha. Na pewno ją kocha. Nie zrobiłby tego.
Kolejna fala bólu zaskoczyła ją potężnym ciosem. Gwałtownie wypuściła powietrze. Severus wyparował z jej głowy razem z wszelkimi wątpliwościami… 

 

11 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Witaj,
      Rozdział bardzo mnie zaciekawił. Wydaje mi się, że przeczytałam niedawno jeden z poprzednich, bo coś mi się kojarzy :) Stawiałabym na dziesiąty, bo jedenastego nie pamiętam.
      Muszę nadrobić resztę, chociaż wszystko zrozumiałam. Plus za to, że łatwo można się połapać ^^
      To tak. Domyśliłam się, że Snape zmienił Lily wspomnienia o tym wydarzeniu, a ona jest w nim zakochana. Znaczy, już nie jest, na szczęście, dzięki temu listowi.
      Ok, muszę koniecznie przeczytać poprzednie rozdziały, bo spodobał mi się ten wątek.
      Pewnie Cię irytuję tą swoją niewiedzą. Powinnam chyba najpierw wziąć się za początek, a nie zaczynać od ostatniego rozdziału, więc przepraszam bardzo :*
      W każdym bądź razie, jak mówiłam, połapałam się we wszystkim, a przynajmniej większości, bo niektórych rzeczy na razie tylko się domyślam. Huncwoci pewnie się zdenerwowali i stąd ten krwotok z nosa.
      Dobrze kojarzę, że chodziło tu o amortencję? Jeśli tak, to już tu raz byłam :)
      Ale i tak przeczytam to opowiadanie od początku. W wakacje będę miała może więcej czasu, więc na pewno tu wtedy zajrzę.
      Co do końcówki rozdziału: Lily chyba przypomniała sobie, co się naprawdę stało. No i pięknie :) Nie wierzę, że Snape zrobił jej coś takiego. Lilka mu raczej tego nie wybaczy.
      Dobra, już się nie wymądrzam, bo się okaże, że wszystko namieszałam.
      A, i podoba mi się Twój styl pisania. Łatwo się to czyta, opisy nie zanudzają.
      To chyba tyle, pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie.
      Optimist ♡
      [the-emerald-eyes.blogspot.com]

      Usuń
    2. Dziękuję bardzo. Wcale mnie nie irytujesz. Przeciwnie, cieszę się, że wciąż zdobywam nowych czytelników, i że udaje mi się ich zainteresować na tyle, iż chce im się czytać wszystkie poprzednie rozdziały :)
      L

      Usuń
  2. Bardzo fajny rozdział ^^
    Dobrze, że już sobie przypomina
    Cieszę się, ze wreszcie wstawiłaś i dziękuje, że odpowiadasz na asku :D Miło, że się interesujesz itp.
    Nie wiem co mam więcej napisać ;-; Dużo weny i czekam na następne <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Oczywiście, że się interesuję! W końcu to wy- czytelnicy, jesteście w tym wszystkim najważniejsi :D. "Następne" właśnie się pisze, więc mam nadzieję, że niedługo coś wstawię :)
      L.

      Usuń
  3. Jak dobrze, że znalazła tan list... Jak dobrze :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyli jednak wszystkie kłamstwa i oszustwa wychodzą na jaw...
    Bardzo wciągnęła mnie Twoja historia. Co prawda jestem wielką fanką Severusa i pairingu Snily, ale u Ciebie jakoś Snape nie przypadł mi do gustu. Ale to świadczy bardzo dobrze o Twoich umiejętnościach :).
    http://nocturne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak mi się ten rozdział spodobał. Podziwiam Jamesa że od razu nie zabił Smarka, ja bym to zrobiła. Bardzo fajnie piszesz i strasznie spodobał mi się pomysł z listem. Ja już kończę. Zapraszam do mnie forevertogetherroseijames.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy będzie II część rozdziału?

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny rozdział, bardzo mnie ucieszył :) NARESZCIE sobie przypominaa !! :) Kiedy II część?? Nie mogę się doczekać! :D

    OdpowiedzUsuń

Lydia Land of Grafic