niedziela, 8 marca 2015

Happy Birthday, czyli mój blog się starzeje...


Happy Birthday, czyli mój blog się starzeje...

 
O rany, jejku, jejku, jejku! To już rok! 

Leviosa.
____________________________________________________________





W sali, gdzie odbywa się tegoroczna gala, wciąż palą się światła. Ostatni spóźnialscy pospiesznie wchodzą do środka i zajmują swoje miejsca. 

Po chwili gasną światła, a z głośników rozlega się komunikat: „Za chwilę rozpocznie się tegoroczna gala urodzinowa, uprzejmie prosimy o wyłączenie telefonów komórkowych. Życzymy miło spędzonego czasu.”


Na scenę wchodzi wysoki brunet, ubrany w garnitur. Staje przy mównicy i lekko odchrząkuje.


    - Ekchem, witam państwa na gali z okazji pierwszych urodzin bloga „Lily i James - dążąc do szczęśliwego końca”. Miała was powitać autorka bloga, ale niestety zupełnie nieoczekiwane okoliczności spowodowały, że spóźni się odrobinkę. Dla wtajemniczonych mogę dodać, że ma to jakiś związek z doborem sukienki na dzisiejszy wieczór. - Spogląda w stronę pierwszego rzędu, gdzie siedzą rodzina i przyjaciele. 


Mama autorki uśmiecha się lekko i kręci głową, a tata wznosi oczy do góry i również się uśmiecha. Jej mała siostra zakrywa usta ręką, ale widać, że chichocze. 


    - Myślę, że w związku z tym… 


Na scenę szybkim krokiem wchodzi młoda, średniego wzrostu brunetka, ubrana w czarną sukienkę przed kolano i czarne pantofle. Ma rozpuszczone włosy, mniej więcej do łopatek. 


Podchodzi do mównicy.


    - Już jestem – oznajmia. - Bardzo państwa przepraszam. Kto mnie dostatecznie dobrze zna wie, że musiałam rozwiązać poważny dylemat życiowy. 


Chłopak zabawiający publiczność schodzi ze sceny. 


    - Przejdę od razu do sedna: chciałabym wam wszystkim podziękować. Podziękować wszystkim tym, którzy przyczynili się do tych 8094 wyświetleń. Jejku, ja nawet nie wiem, kiedy zleciał ten rok! Tym dwudziestu jeden osobom, które zaobserwowały mojego bloga. Naprawdę nie spodziewałam się, że będzie was aż tyle, nie spodziewałam się, że w ogóle ktoś będzie do mnie zaglądał! - śmieje się. - Dziękuję tym, którzy zostawiali po sobie komentarze pod każdym postem i tym, którzy robili to okazjonalnie, a do tej pierwszej kategorii zaliczają się między innymi:

 

*Chloe Ann Wolf, która mimo że nie jest ze mną od samiuśkiego początku, to i tak zdążyła przyzwyczaić mnie do swojej obecności pod rozdziałami.

*Panna Nikt (wcześniej Lily Evans), której bloga komentowałam od początku i ona również komentowała mojego. Tak samo jak Chloe, zawsze jest. 


*Mimo, że od dawna jej u mnie nie było, to wciąż o tobie pamiętam, kochana: Spite x, która opisuje Nico jak nikt inny, a jej tasiemcowe komentarze są tym, na co zawsze czekałam (mam nadzieję, że jeszcze do mnie wrócisz).


*Lunaris - największej fance Remusa, jaką „znam”, i która natchnęła mnie do napisania „miniaturki” pt.: „A noc była piękna”.


*May Jailer, która jest moją betą i zanim ja kliknę „opublikuj”, ona przedziera się przez niezliczoną ilość moich błędów interpunkcyjnych. 



Specjalne podziękowania należą się również mojej mamie, która mim, że nie znosi opowiadań fantasy i Harry’ego czytała, wszystkie moje teksty. 

 

A także wszystkim anonimowym czytelnikom, którzy ze mną są/byli. Akurat do was mam malutką prośbę: czy moglibyście się jakoś powpisywać? Chociażby inicjałami… W ten sposób was również będę mogła wymienić jako moich stałych czytelników.

Podniosła głowę i spojrzała z nadzieją na widownię, ale za chwilę kontynuowała.


    - Łącznie waszych komentarzy jest… - Spojrzała na kratkę, gdzie miała pozapisywane wszystkie niezbędne liczby. - …240, a opublikowanych postów 15, w tym 9 rozdziałów, 2 miniaturki i 4 posty organizacyjne! Emmm… Podziękowania należą się także Atelier, która choć trafiła do mnie niedawno (dokładnie wczoraj), zostawiła po sobie długi komentarz, który bardzo mi się podobał. 


Na sali panuje cisza, nikt się nie odzywa, autorka przerzuca kartkę notatek, po czym rezygnuje z używania ich i zamyka je. 


    - Wiecie, w zasadzie to jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona. Nie spodziewałam się, że tak dobrze mnie odbierzecie, że spodoba wam się mój styl. To mój pierwszy blog, pierwsze publikowane opowiadania… I bardzo mnie cieszy to, że mimo mojej… mmm… małej częstotliwości dodawania rozdziałów - uśmiecha się przepraszająco - nadal ze mną jesteście. Szczerze mówiąc, nie mam nic więcej do powiedzenia. Po prostu, wam wszystkim przesyłam ogromne, ogromne podziękowania. Swoją drogą, to słowo pojawia się w mojej dzisiejszej mowie nad wyraz często - zauważa z uśmiechem - bo bez motywacji, jaka płynęła z waszej strony, nic bym nie zdziałała.

 



Gdy schodzi z mównicy, rozlegają się oklaski. W ostatniej chwili przypomina sobie, że powinna się ukłonić, po czym czerwieni się i znika za sceną.


5 komentarzy:

  1. *jeden z widzów wtargnął na scenę* *odchrząka* Życzę Ci, żebyś pisała jeszcze nie przez rok, nie przez dwa lata (chociaż, oczywiście, gratuluję tego roku, bo kiedyś sama pisałam ff, ale żadne moje opowiadanie nie przetrwało do bodajże trzeciego rozdziału :')), tylko po prostu tak długo jak chcesz, i kiedy chcesz - bo pisanie powinno być przede wszystkim zabawą; czasami widzę, jak czytelnicy poganiają autora w komentarzach i mam wtedy okazję zrobić w rzeczywistości coś takiego ---> o_O
    I dziękuję za wymienienie mnie tutaj, na przecinki, kropki, średniki i inną zwierzynę tego typu zawsze chętnie poluję! ;)
    *przez moment pragnie rzucić się w (siedzący?) tłum, niczym gwiazda rocka, ale porzuca to marzenie i schodzi ze sceny całkowicie nieartystycznie*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rok?! Już? Omfg :D Ja tu jestem od 3 rozdziału c: Wiesz kiedy zaczęłam ogarniać bloggera, zaczęłam dodawać kom. Zanim ją coś ogarnę trochę minie XD na początku byłam Chloe :3, potem Amortensja (?) No i teraz Chloe Ann Wolf. Na początku to ja byłam taka anonimowa, że tylko czytałam XD *byłam w uj dziwna o koniec XD* wszystko ogarnęłam sama*jej* btw. Chciałam wspomnieć, że Twój blog był moim 2 blogiem o Jily, który czytałam, rzecz jasna. I jest mi strasznie miło, ze o mnie wspominałaś! ^^ Autorko TEGO (XDDD) bloga, bardzo Ci gratuluję i życzę 7 razy więcej lat! * o cholera XD*
    Pozdrawiam :*
    Chloe Ann Wolf
    i nie dam linka do siebie, bo jestem na telefonie pozdro c: XD
    ps. Kurde muszę przeczytać ten 9 rozdział! ;___;

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie myślałam, że mogłabym pojawić się w Twojej urodzinowej notce :D
    Gratuluję roku! Cóż za zbieg okoliczności, ja świętowałam swoją rocznicę dzień później ;) Myślę, że to 365 dni pokazuje, że nie warto się poddawać i może być tylko lepiej!
    Gratuluję Ci moja droga wszystkich wzlotów i upadków i życzę kolejnego roku spędzonego z kochającymi czytelnikami, dużo, dużo weny i cierpliwości dla Twojej mamy (moja przeżywa ze mną to samo), oraz dalszego zamiłowania do tego opowiadania. Życzę Ci, żeby kiedyś pojawił się tu epilog, a Ty mogłabyś powiedzieć, że jesteś z tego wszystkiego szczerze dumna!
    Wpadnę tu na pewno kiedy pojawi się nowy rozdział i obiecuję skomentować!
    Pozdrawiam Cię serdecznie i przesyłam moc uścisków - Atelier {stop-dreaming-hp.blogspot.com}

    OdpowiedzUsuń
  4. Heeej!! Jestem nowa na blogu, ale już przeczytałam i czekam! :)
    Baaardzo mi się podoba! <3 Nienawidzę Snape'a i nam nadzieję, że James da mu popalić xD To takie ochydne... jak Lily może z nim być... Mam lekkie zastrzeżenia co do działania amortensji. Myślałam, że Lily będzie miała obsesję na punkcie Snape'a i będzie się na niego rzucała z pocałunkami przy wszystkich xDD :D
    Życzę wenyy!
    ~Avicii

    OdpowiedzUsuń

Lydia Land of Grafic